Spirited Away - W krainie bogów. Oskarowe dzieło Mistrza Miyazakiego
Zwykła droga na skróty okazuje się być przejściem do krainy bogów, jednak ludzie nie są tu mile widziani. Nieświadomi niczego rodzice Chichiro myśląc, że natrafili na skansen panoszą się po okolicznych restauracjach. Oburzona dziewczyna zwiedza sobie okolicę i natrafia na piękny zamek. Tak zaczyna się jedna z najpiękniejszych i najcudowniejszych produkcji Hayao Miyazakiego ze studia Ghibli. Większości fanów japońskiego kina animowanego nie trzeba przedstawiać tej produkcji. To swego rodzaju klasyk i jeśli jeszcze nie oglądałeś/aś to wstydź się.
W krainie bogów jest filmem, który jestem w stanie oglądać po tysiąc razy dziennie i nigdy mi się nie znudzi. Zresztą Oskar za najlepszy film animowany, czy złoty niedźwiedź, oraz wiele innych nagród w tym dla Joe Hisashi za najpiękniejszą muzykę, mówią same za siebie. To najbardziej kultowa i rozpoznawalna produkcja, która doczekała się dubbingu w prawie każdym języku. Dlatego tym razem nie będę skupiać się na japońskich seyuu, a powiem o polskich aktorach, którzy użyczyli głosu bohaterom.
Za pełnometrażowy film animowany studia Ghibli znanego z takich klasyków jak „Ruchomy zamek Hauru”, „Totoro” czy Mononoke Hime odpowiedzialny jest nie kto inny jak sam Hayao Miyazaki, którego filmy cieszą oczy fanów na całym świecie, a poza „Nausicą z doliny wiatru”, praktycznie wszystkie jego produkcje związane są ze studiem.
„W krainie bogów” powstało już dobre parę lat temu, a nadal mnie i nie tylko mnie wciąż się podoba. W mojej ocenie jest to niezwykły majstersztyk z nieszablonową i mającą dużo wątków moralizujących, fabułą. Muzyka w wykonaniu Joe Hisashi to swoisty miód dla uszu. Utwory są tak dopasowane do sytuacji, że po kilku sekundach zapadają już w pamięć. Zresztą kilka nagród za muzykę to potwierdza. Co do grafiki i kreski trudno się tu nad nią zastanawiać. Podczas oglądania urzekły mnie niezwykłe magiczne i szczegółowe co do koralika tła i przedmioty. Dodając, że film był wykonany jeszcze metodą ręcznych rysunków.
Gdy tylko zapada zmrok dostajemy masakryczną ilość kreatywnie zaaranżowanych bogów i potworów. Ilość charakterów, pobocznych postaci i ich zatłoczenie w budynku, który okazuje się ekskluzywną łaźnią, wywołują u nas odczucia szoku. Również akcja co chwile przenosi nas do innego problemu i wraz z bohaterką zwiedzamy kolejne pomieszczenia tego dziwnego lokum. Zaczynając od piwnicy w której mieszka pająkowaty człowiek zarządzający piecami do grzania wody i towarzyszącymi mu małymi słodkimi stworkami węgielkami. Później towarzyszy nam również Lin, pomocniczka pracująca w łaźni. Oprócz tego po piętach bohaterki depcze potwór zwany bogiem bez twarzy.
Chichiro później nazwana Sen, zostaje wrzucona w ten świat totalnego wariactwa i musi przetrwać pracując i obsługując bogów, by uratować rodziców, którzy z obżarstwa zmienili się w świnie i wkrótce mają zostać zjedzeni. Jedyne wsparcie ma od młodego boga Haku, który przybył do zarządzającej łaźnią wiedźmy Yubaby uczyć się magii.
Najpiękniejszą sceną w mojej ocenie jest podróż pociągiem. Po pierwsze praktycznie nic tam się nie dzieje, a mimo to po całym wariactwie, kolorach i dziwnej akcji dostajemy kilka chwil spokoju. Głowna bohaterka nie mówi nic, ale mamy wrażenie jakbyśmy czuli to samo co ona. Swoisty czas na refleksję. Ciekawostką, na którą pewnie niewiele osób zwróciło uwagę jest to, że gdy siedzi w przedziale obok boga bez twarzy, sama przybiera podobny wyraz. Czyżby chodziło o anonimowość siedzących obok siebie podróżnych. Przynajmniej ja tak to odebrałam.
Trudno recenzować coś tak genialnego i coś co pewnie większość widziała już z kilka razy, ale zapewne każdy kto oglądał wie, że obok tego nie da się przejść obojętnie. Film za każdym razem pozostawia te same, a nawet lepsze odczucia. Zostajemy wciągnięci w fantastyczny wir, z którego niezbyt chcemy wychodzić.
Warto wspomnieć jeszcze kilka słów o polskim dubbingu. Zwykle jakiekolwiek próby spolszczenia tekstów w anime kończą się oburzeniem i ostrą krytyką fandomu – no bo przecież tego się nie da oglądać. Jednak nie dotyczy to przypadku „Spirited away” Głosów użyczyli dobrze nam znani aktorzy i tak Chichiro to Joanna Jabłczyńska, Haku – Leszek Zduń, Yubaba – Mirosława Krajewska, Lin – Monika Kwiatkowska oraz moja ulubienica Teresa Lipowska czyli znana wszystkim babcia Mostowiak z „M jak miłość” w roli bliźniaczki Yubaby, czyli miłej i życzliwej Zeniby. Dopasowanie tej aktorki do postaci było strzałem w dziesiątkę.
W moim odczuciu ten film animowany nie ma żadnych minusów, bo tu nie ma się czego uczepić. Samo to, że „W krainie bogów” pokonało w 2003 roku wszystkie inne animacje łącznie z tymi disneyowskimi, pokazuje jak bardzo dobra jest to produkcja. Koszty przekroczyły niejedną holywoodzką produkcję, a oszacowano je na 1 900 000 000 jenów, ale zarobek również okazał się nie mały bo szacowany na 308 milionów dolarów.
„Spirited away” jest godne polecenia każdemu, nawet tym, którzy z anime styczności nie mieli. Można je oglądać całą rodziną, nawet młodsze dzieci będą miały frajdę, historia mimo swojego wydźwięku i morału jest na tyle specyficznie ocenzurowana, że młodsze dzieci nie zostaną zdemoralizowane, a dorośli mogą doszukiwać się głębszego sensu. Miłego oglądania i zobaczcie koniecznie.
OCENA:
FABUŁA: 10/10
GRAFIKA: 9/10
MUZYKA: 10/10
POSTACIE: 9/10
OGÓŁEM: 10/10
OCENA:
FABUŁA: 10/10
GRAFIKA: 9/10
MUZYKA: 10/10
POSTACIE: 9/10
OGÓŁEM: 10/10
W chwili kiedy trafia do pociągu to nie tylko moment spokoju, co przekaz podprogowy (o ile tak powinno się to ująć) liczne krajobrazy i świetna praca kamery czyni magię. Samemu filmowi daje 10/10 pod każdym względem :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń31 yr old Office Assistant IV Boigie Bottinelli, hailing from Winona enjoys watching movies like "Hound of the Baskervilles, The" and LARPing. Took a trip to Kathmandu Valley and drives a Ferrari 340 Mexico Coupe. jej ostatni blog
OdpowiedzUsuń