Awatar - Legenda Anga. Mistrz czterech żywiołów.

Woda, ogień, ziemia i powietrze, cztery żywioły rządzące światem, które potrafią kontrolować jedynie magowie. Istnieje jednak osoba, władająca nimi wszystkimi, zachowując jednocześnie harmonie pomiędzy przypisanymi im narodami. Gdy w dziwnych okolicznościach młody awatar zaginął, Naród Ognia postanowił podbić pozostałe nacje. Teraz po ponad stu latach dwójka rodzeństwa, Katara i Sokka z plemienia wody przypadkiem odnajdują zamrożonego w lodowej kuli awatara Anga. Naród ognia szybko się o tym dowiaduje i zaczyna ścigać chłopca niszcząc wszystko na swojej drodze.




Awatar - Legenda Anga, znane też jako ”Ostatni władca wiatru” to emitowana od 2005 - 2008 roku na kanale Nickelodeon, kreskówka, która przyciągnęła rzesze fanów i to nie tylko tych najmłodszych. Choć adresowana jest do dzieci, jej uniwersalność pozwala na przyjemne oglądanie także dorosłym osobom. Na podstawie kreskówki powstał też film o tytule „Ostatni władca wiatru”, ale okazał on się totalną klapą. Na potwierdzenie dostał „Złotą malinę”, więc w tym temacie nie będę już nic wspominać. Wracając do samego animowanego serialu, mamy tu podział na trzy części, tak zwane księgi. Były to równo znacznie trzy kolejne sezony. Każdy nazwany został odpowiednim żywiołem i w trakcie całego serialu nasz bohater Ang, (któremu w polskiej wersji głosu użyczył: Witold Apostolakis-Gluziński), uczy się panowania nad nimi, oraz kontroli nad światem ludzi i duchów. W zagarnianym powoli przez Naród Ognia świecie zwiedza kolejne kraje poznając ich kulturę, obyczaje i moc kontroli żywiołu. Jednocześnie musi uciekać przed goniącymi go wysłannikami ognistej krainy. Kreskówka została wyprodukowana dla amerykańskiej stacji Nickelodeon. Na polskim Nickelodeon’ie została wyemitowana od 2008 – 2011 roku. Za scenariusz odpowiadają: Bryan Konietzko i Michael Dante DiMartino a za reżyserię w największym stopniu Dave Filoni, odpowiedzialny za animowane seriale: „Gwiezdne Wojny – Wojny Klonów”, oraz „Star Wars Rebels”





Na początku poznajemy Katarę (Joanna Pach), która ma zdolność kontrolowania wody, ale żyjąc w odosobnionym plemieniu daleko na zimnej północy nie ma możliwości się szkolić. Towarzyszy jej starszy brat Sokka, (Filip Kowalczyk, Jonasz Tołopiło). Jako jedyny ze swojego pokolenia pozostał w plemieniu i do serca wziął sobie jego ochronę, pod nieobecność ojców, walczących gdzieś daleko od domu z Narodem Ognia. Następnie poznajemy Zuko (Leszek Zduń), młodego narwanego księcia na wygnaniu, którego jedynym sposobem na powrót do ojczyzny jest odnalezienie i zabicie nowego awatara. Włada magią ognia. Jest to o tyle ciekawa postać, że jego charakter często się zmienia. Raz jest zły, potem dobry, znowu zły. Zagubiony nieraz pomiędzy tym, kim naprawdę jest. Początkowo bardzo go nie znosiłam, ale z czasem dało się go nawet polubić. Chłopakowi towarzyszy generał Iroh (Mieczysław Morański). Staruszek, uczy Zuko i traktuje jak własnego syna. W przeciwieństwie do chłopaka, jest bardzo spokojny i opanowany, niemalże do granic absurdu. Jednak mimo to, jest najmądrzejszą postacią w całej kreskówce i na drugim miejscu wśród moich ulubionych charakterów w całym serialu. Na pierwszym jest dołączająca w późniejszym czasie Toph (Justyna Bojczuk). Urodzona w zamożnej rodzinie i wychowywana dosyć sztywno i nad opiekuńczo jak na szlachtę przystało. Jest niewidoma, ale to tym bardziej pomaga jej w walce z użyciem magii ziemi. Można nawet powiedzieć, że ten dzieciak wymiata na poziomie mistrza, przez co staje się później nauczycielem mocy ziemi dla Anga. Jest dosyć porywcza i bywa wkurzająca, ale przez ten jej wredny uśmieszek pokroju Małej Mi z „Muminków” wręcz ją uwielbiałam. Również jak na najmłodszą z ekipy bohaterów wydaje się dosyć szczerą i mądrą. Oprócz tego pojawia się jeszcze mnóstwo innych postaci. Jest ich tak wiele, że nie sposób wszystkich wymienić w krótkiej recenzji. 

Akcja i fabuła są zrównoważone. Momentami szybkie, by znów zwolnić, ale nie ma przynudzania. Mamy dobrą ciągłość wątków i ciekawą spójną historię, która coraz bardziej się rozwija i wciąga, by na koniec wybuchnąć w finale. Brakowało mi walk, które były dosyć ocenzurowane, a sam sposób pokazywania problemów bohaterów adresowany raczej do młodszej publiczności. Brak też realnych ran czy dosłownego pokazywania krwi. Niema zbyt dużej gry na emocjach. Wszystko pokazane jest bardzo prosto i nieskomplikowanie. Mnie jak i wielu osobom w podobnym wieku nie przeszkadzało to jednak w odbiorze. Dorośli też mogą zobaczyć. 




Grafika była przyjemna dla oka i miła, ale tak jakby coś mi w niej brakowało. Licząc się z tym, że już trochę lat minęło od premiery, nadal uważam, że byłoby lepiej gdyby dopracowano bardziej tła. Szczególnie krajobrazy i miejskie lokacje w Kraju Ziemi. Ciekawe wydało mi się zróżnicowanie ubiorów w poszczególnych krajach. Mieszkańcy kraju wody mają niebieskie ubrania, ziemi – zielone, ognia – czerwone, a kraju wiatru bladożółte z czerwoną pelerynką. Te ostatnie wyjątkowo przypominają mi ubiór mnichów z Shaolin. Wyjątkowo widać to nawiązanie w stylu walki Anga i jego ubiorze. Cała kreskówka w dużej mierze opiera się o sztuki walki i filozofie dalekiego wschodu. Muzyka była przyjemna, szczególnie w krótkim openingu, ale brakowało mi jakiegoś efektu WOW!

Kreskówka jest godna polecenia każdemu i młodszemu i starszemu. Ma w sobie fajny morał i przyjemnie się ją ogląda, w zasadzie nie ma się czego uczepić, choć mogłoby być zdecydowanie lepiej. I będzie lepiej w kolejnym sezonie, który mam nadzieję też tutaj zrecenzuję. Miłego oglądania.

OCENA:
FABUŁA:7/10
GRAFIKA: 5/10
MUZYKA: 6/10
OGÓŁEM: 7/10 

Komentarze

  1. Siedzę nad tekstem, ale jakoś nie idzie więc jakoś trafiłem tutaj ;p Mam parę uwag. Widzę, że masz tendencje do wstawiania ścian tekstu, czyli w danym miejscu powinien być już odstęp, a tu go nie ma. Np. od tego miejsca: Na początku poznajemy Katarę (Joanna Pach), która ma zdolność kontrolowania wody, ale żyjąc w odosobnionym plemieniu daleko na zimnej północy nie ma możliwości się szkolić.

    Screeny w tekście warto dać co drugi, trzeci akapit. Powinny służyć jako ozdobnik i odpoczynek dla oczu czytelnika. Jak masz siłę i chęć to można dodawać do nich własne teksty, aby były takimi memami, które urozmaicą to co napisałaś.

    Dalej zmień szablon na dynamiczny i wybierz wersję Dynamic Views Magazine. Kolejna sprawa gify. Odwracają one uwagę od tekstu, co może spowodować przeklikiwanie się między poszczególnimy postami.

    Dodaj jeszcze coś o sobie i nie tylko parę zdań, ale osobną pod stronę. Brakuję mi odsyłaczy na serwisy społecznościowe. Przez Fb lepiej się komunikuje się z odbiorcą niż przez maila jak daje blogger. A jak o serwisach mowa. Załóż tradycyjną stonkę dla czytelników, bo lepiej nie dawać prywatnego profilu.

    Rozpisałem się. Mam nadzieję, że pomogłem. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, to fajnie , ze jeszcze się czegoś nauczę. Rzeczywiście ściana tekstu nie zwróciłam uwagi. Co do ruchomych obrazków, mnie wydają się bardziej zachęcające i to moja forma na wyróżnienie się - coś innego. Na szablon na razie mnie nie stać, ale pomyśle nad tym. Jest stronka na fb: https://www.facebook.com/recenzentkaKyasarin/

      Dziękuję za opinię.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty