Sword of the stranger - Przepis na nieśmiertelność.

Ile dałbyś rady poświecić aby stać się nieśmiertelnym? Zapewne wiele, ale czy poświeciłbyś dla tego celu innego człowieka? Na taki niebanalny pomysł wpadł cesarz Chin, który za miejsce stworzenia eliksiru nieśmiertelności wybrał sobie Japonię. Choć sam się do niej nie pofatygował wysyła tam kilka swoich podwładnych. Dlaczego akurat Japonia? O tym wkrótce się dowiemy twórcy nie wykładają od razu kawy na ławę, ale stopniowo odkrywają kolejne informacje.



102 minutowy film wyszedł spod produkcji studia Bones, które wydało same najlepsze serie mi. obie serie Fullmetal Alchemist, Wolf 's Rain, Soul Eather, czy Ouran High School Host Club. Za reżyserię odpowiada Masahiro Andou, scenariusz pisał Fumihiko Takayama, obaj panowie nie zasłynęli jeszcze w żadnej bardziej znanej produkcji, ale to nie zmienia faktu, że Sword of the stranger jest warte obejrzenia. Animacje stworzył Kawamoto Toshihiro znany z wymienionych wyżej tytułów, a oprawę muzyczną skomponował Naoki Satou.

Akcja anime rozgrywa się w Japonii podczas ery Sengoku. I jest oparta na autentycznych wydarzeniach z tamtego okresu. W samym środku tych wydarzeń poznajemy małego chłopca włóczęgę Kotarou oraz jego wiernego przyjaciela psa Tobimaru. Kotarou wraz z swoim psem ukrywa się w starej opuszczonej świątyni przed chińską policją. Pewnego dnia w opuszczonej świątyni pojawia się ronin ( wędrowny samurai ). Kotarou początkowo jest w stosunku do niego opryskliwy i niemiły, w przeciwieństwie do Tobimaru, który nawet dzieli się z przybyszem rybą. W chwilę później do świątyni wpada policja , która wytropiła chłopca. Ronin staje w jego obronie , a podczas walki pies zostaje zraniony zatrutym ostrzem. Kotarou zmusza ronina żeby został jego ochroniarzem i pomógł mu znaleźć lekarza dla psa. Od tego momentu cała trójka podróżuje razem i ucieka przed wysłannikami z Chin. Jednak wkrótce sprawy coraz bardziej się komplikują. Nanashiemu ( bezimienny ) czyli naszemu roninowi coraz trudniej będzie ochraniać chłopca. Pojawiają się zdrajcy i coraz większa ilość pytań ; Dlaczego tak bardzo zależy im na małym chłopcu ?




Anime jest o tyle ciekawe że niektórym seyuu przypadnie mówić także w języku Chińskim. Postacie niezbyt się wybijają choć każda ma swój ciekawy charakter. Dodatkowo nasi główni bohaterowie mają do ukrycia smutną przeszłość.

Kotarou ( Chinen, Jurij ) Ma bardzo ciekawy charakter zaczynając na wrednym i niemiłym, a kończąc na opiekuńczym i wesołym. Odkąd uciekł z rodzinnego domu radzi sobie sam ukrywając się przed goniącymi go ludźmi. Jest kluczową postacią, wokół której wszystko się kręci.
Nanashi ( Nagase, Tomoya ). Pojawia się znikąd w świątyni i przez przypadek zostaje ochroniarzem małego chłopca. Świetnie walczy lecz nigdy nie wyciąga swojego miecza, który związany jest sznurkiem razem z pochwą. O Nanashim wiemy tylko tyle, że w przeszłości zmuszony był zabić niewinnych ludzi. Co wyjaśnia dlaczego ma związany miecz.
Luo-Lang ( Yamadera Kouichi ) Szef chińskiej policji. Blondyn nazywany przez Japończyków demonem. Niezbyt zależy mu na posłuszeństwie wobec cesarza Chin. Jednym z powodów, dla których przybył do tego kraju jest walka z silnym przeciwnikiem.
Pozostaje jeszcze postać psa Tobimaru, o którym mogę jedynie powiedzieć ze jest bardzo ładnie zaanimowany.

Skoro wspomniałam już o animacji warto powiedzieć teraz coś o grafice. Kreska nie jest wybitna, ale można uznać ją za miłą dla oka. Kolory są przygaszone i realistyczne, nie ma tu również cudów techniki 3D. To co zasługuje na uwagę i podziw to sceny walk. Długie i ciekawe, choreografie wciągają, pomimo, że postacie poruszają się bardzo szybko. Walki są realistyczne nie ma tu nadprzyrodzonych technik i latania po drzewach i co najważniejsze walczące postacie nie rozmawiają ze sobą dłużej niż jedno zdanie przed walką. Muzyka w tle jest bardzo ładna i nastrojowa, a w scenach walk i w scenach końcowych dramatyczna i wyniosła. Osobiście muzyka spodobała mi się najbardziej, niektóre ścieżki dźwiękowe pamiętam do dziś.





Największym atutem jest fabuła. Nie jest specjalnie szybka, czy zwariowana, a mimo to ogląda się ją z zaciekawieniem, nie chcąc przegapić ani jednego fragmentu. Fani komedii raczej nie mają tu czego szukać, ani razu nie pojawiają się elementy groteski, jedynym śmiesznym elementem może być pierwsza rozmowa Kotarou z Nanashim. Historia bohaterów jest bardzo realistyczna, również sceneria i otoczenie są realne i bardzo bliskie zwyczajnemu życiu Japończyków w tamtych czasach. Jak na anime historyczne twórcy pokazali kawał dobrej roboty.

Bardzo trudno porównać „Sword of the stranger” do jakiegokolwiek innego anime nawet historycznego. Oryginalność i realizm powodują, że mimo wszystko warto sięgnąć po to anime. „ Sword of the stranger” jest warte polecenia szczególnie fanom dobrych walk, realizmu i historii, a tym którzy je oglądną mogę powiedzieć, że wrażenia z seansu pozostaną niezapomniane. Zapraszam do oglądania. 

OCENA:
FABUŁA: 8/10
GRAFIKA: 7/10
MUZYKA: 9/10
POSTACIE: 6/10
OGÓŁEM: 7/10

Komentarze

Popularne posty