„Jak uratować mamę – Złote krople” - Cudze chwalicie…

Nieraz zdarzyło mi się oglądać mnóstwo zagranicznych animacji i kreskówek, niekiedy zdarzały się takie, które szczególnie zasługiwały na moją uwagę jak np. „Terra” - którą też mam zamiar zrecenzować, ale tym razem o niedocenianiu naszego własnego kraju. No i tak mamy swojego „Wiedźmina”, mamy Bagińskiego i Nenowa. Mamy „Idę” czy idąc dalej w temat animacji „Piotruś i wilk”. W tej sytuacji ja się pytam dlaczego nie potrafimy już robić dobrych bajek dla dzieci naszej własnej produkcji, które zbierałyby nagrody na całym świecie. Przecież mamy dwa znane studia, które przez lat święciły triumfy w produkcji genialnych bajek dla dzieci jak „Bielskie Studio Filmów Rysunkowych czy Łódzki Semafor. Choć oba studia nadal produkują bajki, coś nie wiele o nich słychać, a robią bajki dobre. 





Mój smutek trwałby nadal gdyby nie pewna bajka, wyprodukowana przez grupę ATM, która kilka lat temu, a dokładniej w 2016 roku zagościła na ekranach kin w całej Polsce, dokładnie na dzień dziecka. Myślałam, że będzie to kolejna chwilowa produkcja o której słuch szybko zaginie, ale gdy zerknęłam na trailer zostałam tak zauroczona, że nie mogło się obyć bez zobaczenia całości pomimo iż jestem osobą dorosłą. 

Warto wspomnieć, że ta animacja zebrała sporo nagród i nominacji na światowych festiwalach mi. Dla najlepszej animacji New Media Film Festival w Los Angeles i 5. Dada Saheb Phalke Film Festival 2015 w Indiach. Nominacja Hollywood Weekly Magazine Film Festival i 25. Cottbus Film Festival. 

Produkcją zajęło się studio ATM Grupa S.A. znane z tworzenia mi. naszych popularnych telewizyjnych seriali we współpracy z Virtual Magic. Za animację 2D odpowiadał Artur Mąka. Projekty plastyczne postaci i animacja: Artur Mąk Reżyserami byli Daniel Zduńczyk, Marcin Męczkowski, a scenariusz przypadł sporej ilości osób: Andrzej Surmacz, Daniel Zduńczyk, Marcin Męczkowski, Wioletta Pomorska-Yang. Musze się niestety przyznać, że żadne z tych nazwisk nie kojarzy mi się z innymi animacjami, czy nawet filmami, a seriali nie oglądam. 







Kilka słów o samej fabule. Akcja rozpoczyna się w normalnym domu, Gdzie mieszka dwójka rodzeństwa z rodzicami. Młodszy Adaś przesiaduje non stop przed monitorem grając w gry, a Aneta to nastolatka uwielbiająca czytać baśnie i opowieści o rycerzach. Ciągle marzy o miłości. Rodzeństwo ciągle się kłóci, a zmęczona mama widząc to postanawia sama iść na zakupy. Nad domem zbierają się czarne chmury. Rodzeństwo zauważa nieobecność mamy a do domu wraca tata z informacją, że mama miała wypadek. W trójkę jadą do szpitala gdzie dowiadują się o bardzo poważnym stanie mamy. Zapracowany ojciec odstawia rodzeństwo na wieś pod opiekę babci. Tam Adaś i Aneta dowiadują się o wiedźmie, która odprawia różne czary. Licząc, że to coś pomoże wykradają się nocą do wiedźmy prosząc o pomoc w uzdrowieniu mamy. Sprawa nie wygląda jednak tak łatwo. Dzieci same muszą poradzić sobie w obcym im świecie średniowiecznych zamków, nieufnego króla, kanclerza spiskującego by przejąć władzę, rycerzy i oczywiście smoków.

Jedyną pomocną osobą okazuje się nadworny służący Znajda, a czas ucieka. By dzieci mogły uzdrowić mamę potrzebują odnaleźć złote krople, zanim ostatni płomyk zgaśnie w kompasie otrzymanym od wiedźmy. Jeśli im się nie uda, cały świat zapomni o ich istnieniu, a oni sami stracą wspomnienia. Po drodze czeka nich sporo przeszkód, a zaraz na początku trafiają do więzienia. Nie mają też pojęcia gdzie szukać kropli.

Ważną rzeczą, która w dużej mierze przyciągnęła mnie do tej bajki są tła. Przepiękne, magiczne i niezwykle realistycznie wymodelowane w 3D. CGI na bardzo wysokim poziomie. Największą uwagę zwrócił zamek, wyspa króla rybaków – fantastyczna, widok gór i śliczna scena chmary motyli. Światło w tych scenach było niezwykłe. Pomysłów i kreatywności twórcom też nie brakowało. Momentami czułam się jak w dobrej grze komputerowej. Latająca maszyna Kanclerza czy maszyneria krypty na wyspie, schody do góry nogami, czy kompas połączony z gwiazdami, to wszystko nadawało jeszcze większej magiczności i klimatu świata. 





Sama fabuła i postacie też są przemyślane, choć ich stroje są dopasowane do okoliczności i miejsc z których pochodzą to nie ma tu cudów pokroju elfickich gier fantasy. Same postacie zrobione w tradycyjny rysunkowy sposób są dosyć płaskie i widać różnice pomiędzy nimi, a trójwymiarowym otoczeniem. Taki zabieg z jednej strony można dać an plus z drugiej na minus. Kontrast jest dosyć widoczny, ale i taki zabieg wydaje się ciekawy, a postacie nie gubią się w tysiącu detali z otoczenia. Zwróciłabym też uwagę na postać pirata, który cały czas mówi rymowanym wierszem. Moim zdaniem świetny pomysł w bajce dla najmłodszych. 

Nie zabrakło też odrobiny humoru. Nasz czarny bohater – Kanclerz zwisający na boku statku czy goniony przez smoka, albo ptaki siadające na skrzydłach latającej maszyny, te sceny na pewno przyprawiły oglądające dzieci o śmiech. Poboczna historyjka pechowego kota, który przewija się gdzieś koło bohaterów na drugim planie rozbawiła mnie najbardziej. Jest też parę aspektów moralnych, jak to, że nawet gdy jest trudno nie można się poddawać, że niewolno nikogo krzywdzić, zapracowany ojciec nie mający czasu dla rodziny, czy dzieci tak zajęte sobą i kłótniami, że nie myślą by pomóc mamie. 

Za klimatyczną muzykę odpowiada Sławomir Ruczkowski, a utwór przewodni „Możesz wszystko” w wykonaniu Tabb & Sound‘n Grace. Ta piosenka i jej słowa wyjątkowo mnie ujęły. Nucę je do teraz. Kolejny mądry przekaz nie tylko dla dzieci, ale może i dla dorosłych oglądających razem z nimi. Zresztą same dzieci oceniły, że bajka bardzo, ale to bardzo im się podoba. 

„Siedzisz sama, łykasz łzy, patrząc na okrutny świat...
Przeciw niemu tylko ty - on nie daje żadnych szans...
Los zaprosił cię do gry podrabianą talią kart...
Ty masz siłę, żeby wyjść, obracając wszystko w żart...”  
za tekstowo.pl 






Polscy aktorzy głosowi spisali się idealnie dodając postaciom charakteru. Głosy zostały dobrze dobrane. Szczególnie spodobało mi się użycie głosu Andrzeja Grabowskiego jako nieogarniętego i nieporadnego króla zarządzającego całym królestwem. Paplanina rodem Ferdynand Kiepski była dla tej postaci idealna. Cezary Pazura jako podstępny i złośliwy kanclerz pragnący tylko przejęcia władzy nad królestwem, to kolejny dobrze dobrany głos. Znajda, to chłopiec który nie pamięta jak trafił do tego miejsca. Nie wie nic o swoim wcześniejszym życiu po prostu go zapomniał. Tak samo trudno mu przypomnieć sobie skąd tak dużo wie na temat złotych kropli. Głosu tej postaci użyczył Maciej Stuhr. Nie będę już rozpatrywać się nad postaciami, mamy, taty czy czarownicy bo pojawiają się w niedużym stopniu. Przyszła kolej na naszych bohaterów, o których co nieco wspomniałam w opisie fabuły. Głosów tej dwójce udzielili Aneta - Aleksandra Kowalicka, Adaś - Benjamin Lewandowski. Rozstaje jeszcze postać króla rybaków, swego rodzaju przewodnika w drodze do złotych kropel, w którego wcielił się Jerzy Kryszak. 

Jestem dumna z tego, że dane było mi ujrzeć tak dobrą animację dla dzieci, o tylu uznanych światowych nagrodach z tak świetnym pomysłem i grafiką na dodatek z mego rodzimego kraju. Widać w dobie zagranicznych super produkcji i znanych studiów filmowych można w Polsce jeszcze wyprodukować coś na wysokim poziomie i dziwią mnie nieprzychylne recenzje krążące po niektórych serwisach filmowych, przecież to zebrało tyle nagród i ja sama nie mam się tutaj czego uczepić. Zupełnie tego nie rozumiem jak dorosła osoba może krytykować taką ładną bajkę dla dzieci. Mogę polecić każdemu, zarówno małemu i dużemu. To jest coś pięknego, a jak ktoś tego nie czuje no to sorry, ale czego tu można nie rozumieć. Zapraszam do oglądnięcia :) 


OCENA: 
FABUŁA: 9/10
GRAFIKA: 10/10
MUZYKA: 8/10
POSTACIE: 7/10
OGÓŁEM 9/10


Komentarze

Popularne posty